Maks niestety ma zapalenie uszu. Rano obudził się i popłakiwał, i szarpał się za prawe ucho. Poszliśmy do laryngologa i leczymy uszy. Trudno jest się dłużej czymś zająć jak się jest chorym. A więc kilka chwil bawiliśmy się rolkami po papierze toaletowym, na które nakleiłam, lub do których przyszyłam materiały o różnej fakturze. Od dołu: futro z owcy, gąbka, siatka po owocach, wyżej czerwona podszewka, folia bąbelkowa, tektura falista, folia aluminiowa, i wyżej dzianina same prawe oczka, naklejona kasza mazurska, żółty papier ścierny p40. Ale futerko, może dotknę je – tak jednym palcem? Ciekawe – tu prążki i tu prążki, ale jakieś inne! Mama zrobiła wężyka , a ja mam dwie czerwone, ale inne! Mam dwie takie same – zadowolona?! No ładnie mama te pary ustawiła… Lekko piąstką stuknąłem w walec i sturlał się ze stołu.To dopiero fajna zabawa! A z tego to można zeskrobać palcem kaszę, jakaś brakoróbka… Najbardziej lubię te dwa – z czerwonej , falistej tektury!