Dla wszystkich sympatyków Zakątka Maksa – Serdeczne życzenia Świąteczne! Maks jest już nieco oswojony z klinem… …i wesoło sobie pomyka po domu. Maks ubiera swoją choinkę. Oto choineczka w książeczkach z adwentowego kalendarza. Bardzo ładne ilustracje Tonego Wolfa. Każda książeczka ma pięć kartek z twardego kartonu, a na okładce jakąś ozdobę choinkową. Halo, halo – tak – choinka już czeka na Święta! Ja dopiero potrafię wygładzić obrus na stole! Pomagam rozkłądać talerze. Tak to się robi! …i już gotowe! Czekam… na Wigilię!
Archiwum miesiąca: grudzień 2009
Klin abdukcyjny.
8.12 bylismy w Lublinie, żeby skonsultować Maksa u prof.Karskiego. Jestem bardzo zadowolona z tej wizyty. Profesor bardzo szczegółowo obejrzał wszystkie zdjęcia rtg i zbadał Maksa. Był zaskoczony, że Maks ma tak dobrą ruchliwość w prawym stawie biodrowym. Martwica głowy kości udowej nastapiła być może z powodu wiotkości i małej dysfunkcji neuromięśniowej. Leczenie Maksa ma polegać na noszeniu go w rozkroku (maksymalnie dużo czasu). Trzeba dbać o odwodzenie bioder tzn, trzymanie go na kolanach twarzą do siebie z łagodnym przyciśnięciem, sadzanie go w siadzie polskim. Chodzenie tylko z gąbkowym klinem abdukcyjnym wszytym w spodnie. Ten klin profesor opatentował dokładnie 20 lat przed narodzeniem się Maksa. Dla poprawienia krążenia kąpiele 30 min. w wodzie o temp 36,5 – 37C Mam już kliny, które zamówiłam w Lublinie w zakładzie ortopedycznym przy ul. Królewskiej 11. Po kolejnych przymiarkach i poprawkach musze jeszcze dopracować zapięcia przy kostkach. Maks jest nieszczęśliwy… …może stać samodzielnie, nawet z rękami w spodniach. Z klinem może siedzieć… …nawet na fotelu. Tu już trochę pogodzony … Bałam się, że będzie gorzej!
Maksio pomaga robić piernik.
Dzisiaj Maksio pomagał mi robić piernik, według bardzo prostego przepisu. Do garnka wlewamy szklankę miodu, szklankę mleka, wsypujemy szklankę cukru,pół opakowania przyprawy do piernika, 3 łyżki cacao, 5 dag masła. Całość podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru i masła. Odstawiamy do ostygnięcia. Po ostygnięciu wsypujemy 3 szklanki mąki , całe jajko, 1 łyżeczkę proszku do pieczenia i pół łyżeczki sody. Miksujemy i wlewamy ciasto do formy. Na koniec posypujemy ciasto rozdrobnionymi orzechami włoskimi.
Wigilia w OREW-ie.
Do świąt już coraz bliżej, więc OREW, do którego chodzi na zajęcia Maksio, zorganizował dla dzieci i ich rodziców wigilijne spotkanie w sali konferencyjnej na Próchnika. O 10.30 wsiedlismy do busików, które zawiozły nas na miejsce . Dzieci zostały podzielone na dwie drużyny. Jedną były aniołki, a Maks był w drużynie reniferków. Pierwsza konkurencja to ciągnięcie sanek z prezentami do choinki, potem wypakowanie prezentów i powrót. Przekazanie sanek koledze, który jechał po paczki i wracał. Bardzo pomysłowe obicie płozów filcem pozwala na jeżdżenia sankami po parkiecie. W drugiej konkurencji mamy ciągnęły sanki z dziećmi do choinki i z powrotem. Był silny doping zawodników…Maksio był przestraszony, gdy słyszał imiona kolegów głośno wykrzykiwane… Zabawy z chustą, na której leżały piłeczki… Ale wielki bałwan! Obie drużyny oklejały piłki rehabilitacyjne folią i takimi kulami grały w kręgle! Maks w basenie biedronka po ulubionej zabawie, która polega na wyrzuceniu wszystkich piłeczek . Po tylu emocjach czas na jakąś przekąskę, ale Maks w ogóle nie jest zainteresowany jedzeniem. Maks ze Śnieżynką – Aniołkiem, panią, która organizowała dzieciom wszystkie zabawy. Wiele zabaw plastycznych takich jak: malowanie Mikołaja i robienie mu brody z waty, przygotowanie lunety, przez którą dzieci miały wyglądać Mikołaja, przygotowywanie zabawek na choinkę… Pierwsza przymiarka do zawodów w przeciąganiu liny… Maks wyszedł na przeciw Mikołajowi! Szybki odwrót… Maksio i prezent od Mikołaja. Na koniec wspólne zdjęcie z Mikołajem. Maksio na rękach u ulubionej Pani Kasi. Super zabawa – karuzela z chusty! Tor przeszkód. Dopiero balon zmobilizował Maksa do jego pokonania . Po tylku wrażeniach Maks zasnął w drodze do domu. W domu wreszcie zainteresował się prezentem. Mikołaj zadbał, żeby Maks miał swój warsztat majsterkowicza i mógł wykonywać różne naprawy. Dziękujemy !!!
Robimy ruskie pierogi.
W piątek Maksio zrobił 2 pierogi. Ciasta wystarczyło na całą miskę pierogów i jeszcze kawałek ciasta został… Maksio wałkuje. Wycinamy kółka foremką do pierogów. Cztery koła jak do auta… Wlepiamy ciasto do foremki… Maksio nakłada farsz . Chyba za dużo? Zamykamy foremkę i mocno ściskamy… …i pieróg już mamy. Chwilę potem Maksio nieźle go spłaszczył. Po zrobieniu pierogów zostało nam sporo ciasta, które wykorzystaliśmy do zabawy. Mam szeroki uśmiech! Kaczka dziwaczka z ciasta, ale Maksio zaraz oskubł ją z piórek! A teraz przygotowujemy posłanie dla ulubionego policjanta. Ma łóżeczko i kołderkę… Policjant jako mumia! A teraz rwę ciasto na drobne kawałeczki!
Woreczki sensoryczne.
Dzisiaj uszyłam woreczki, które mają w środku: pestki od śliwek, kamyki, nakrętki plastikowe i metalowe, okrągłe waciki do demakijażu, gąbkę falistą, patyki. Zabawa polega na tym, żeby rozpoznać co jest w środku. Ponieważ Maks nie mówi, zostawiłam po jednej sztuce każdego wypełniacza, żeby mógł wskazać – to jest w środku, albo, żebym ja zapytała – w którym woreczku jest… kapsel metalowy? Materiał, z którego są uszyte, prześwituje pod światło i trochę widać co jest w środku. Ułożyłam woreczki na stoliku, a Maks usiadł i sprawnym ruchem ręki, pozrzucał je ze stolika… Kładłam mu ręce na woreczkach, jego palcami „badałam” zawartość, pokazywałam pod światło – minimalne zainteresowanie. Może jest jeszcze za mały. Mateusz jak wszedł do pokoju to wziął każdy w rękę i wymienił co zawierają, ale on ma 11 lat. Oto te nieatrakcyjne woreczki. Może kiedyś uzupełnię ten wpis o zdjęcia Maksa bawiącego się nimi!
Spotkanie z Mikołajem i nie tylko…
Maksio miał dziś dzień pełen wrażeń. Dzisiaj w OREW-ie miał dogoterapię, przyszli goście, którzy grali na ciekawych instrumentach i opowiadali bajki o Mikołaju, a na koniec pojawił się sam Mikołaj z podarkami. Lubię pieski… …duże i małe. Daję im na łyżeczce psie ciasteczka… Teraz czas na czesanie… Patrzcie jakie duże cymbałki… …i jaka pałeczka – jak maczuga! Jak nazywa się ten instrument…podobny do gitary? Ja gram na tamburynie… A oto i Mikołaj w całej okazałości. Mikołajowi chyba trochę przygrzało…śnieg jeszcze nie spadł! To był bardzo udany dzień, dziękujemy !
Perthesa cd…
Dzisiaj bylismy z Maksem na wizycie kontrolnej na Lindleya. Zrobiliśmy kolejne zdjęcie stawu biodrowego. Dr obejrzała zdjęcia i poleciła nauczyć Maksa chodzić o kulach, albo wsadzi mu nogi w gips. Główka kości udowej stale w fazie fragmentacji i jest już na tyle mała, że może „wyskoczyć” ze stawu! Maksowi nie daje się wytłumaczyć, dlaczego nagle ma przestać chodzić, kiedy nie odczuwa bólu. Zapisałam się na konsultacje do prof.Czubaka i tym razem bedę nalegać, żeby wziął Maksa do swojego szpitala. Mam już dość … Oto dzisiejsze zdjęcia rtg. Już półtora roku główka kości udowej (prawej) się degeneruje, a ilu lekarzy tyle pomysłów i właściwie żadne leczenie!