Maks przyjechał do Rowów w sobotę 9 lipca. To już jego ósmy pobyt w Rowach i chociaż miejsce stale to samo, to jednak zawsze są jakieś nowe osoby, które poznajemy na turnusie. Wydaje mi się też, że on już przyzwyczaił się do takiego spędzania wakacji.
W tym roku plaża nas zaskoczyła. Narzucono tyle piasku, że zasypano więcej niż połowę schodów, którymi schodziliśmy. Dzięki czemu plaża bardzo się powiększyła.
Maks i Amelka w swojej ulubionej zabawie- rób to co ja!
W Albatrosie oczywiście nadal nie ma żadnego placu zabaw dla dzieci, więc Stowarzyszenie Bardziej Kochani musi przywozić swój sprzęt , żeby dzieci miały czym się zająć na dworze.
W niedzielę wieczorem uroczyste powitanie uczestników turnusu.
Maks w „firmowej” czapce Stowarzyszenia Bardziej Kochani…
Maks w tym roku po raz pierwszy nie uciekał z wody kiedy fala opryskała mu kąpielówki
Bardzo chciał pływać, albo przynajmniej się kąpać…
Wspólne plażowanie ma wiele uroku…
Zrobiliśmy wizytówkę na drzwi pokoju, Maks jak zawsze się oszczędzał.
A taras stołówki przypomniał sobie, że oni po posiłku lubią się powygłupiać…