Archiwum miesiąca: kwiecień 2017

Wycieczka do Fortu Hantajo

25 kwietnia pogoda była dla nas łaskawa. Świeciło słońce i nie  było zimno. Przed ósmą Maks i jego koledzy wsiedli do autokarów i pojechali na szkolną wycieczkę do Wioski Indiańskiej.

Maks lubi jeździć autokarami i dobry humor go nie opuszczał.

Wymalowany po indiańsku ćwiczył indiańskie zawołania.

W Indiańskiej Wiosce trzeba było zaliczyć wiele sprawności…

Podciąganie się na linie,

Przechodzenie w labiryncie lin,

Rzut oszczepem

Strzelanie z łuku

Rzucanie strzałami do celu

Każdy kandydat na Indianina musiał sobie zrobić indiański naszyjnik.

Nawlekanie małych, drewnianych koralików na rzemyk nie było proste…

Indianin musi umieć zdobyć pożywienie  i  złowić sobie rybę na obiad

Indiański Totem

Kiedy Maks zaliczył wszystkie indiańskie sprawności został  Indianinem i mógł założyć indiański pióropusz.

Wielka Sobota ’17 z frywolitkami w tle

Już kilka tygodni wcześniej Mama Maksa zaczęła „plątać” nową frywolitkową serwetę, której wzór podała na swoim blogu Renulek. Miała zostać ozdobą wielkanocnego koszyczka ze święconką i… tak się stało! Mama zdążyła na czas.

Oto frywolitkowa serweta w pełnej krasie, ale w mojej opinii najlepiej wygląda na koszyczku ze święconką.

W koszyczku tradycyjny zestaw: jajka (kurze i przepiórcze), kiełbasa, pieczywo, chrzan, sól i (oczywiście) baranek wielkanocny. Tym razem nasz baranek jest z masła – po raz pierwszy taki eksperyment w rodzinie…

Oprócz dużego, rodzinnego koszyka, przygotowaliśmy mniejszy „model” z przeznaczeniem dla Maksa. A w nim trochę inny zestaw: jajka (oczywiście!), babeczki (słodkie), zajączek (czekoladowy). Taki deserowy model święconki… W sam raz dla naszego Syna :))

 

W sumie dość późno, bo dopiero tuż przed południem, wyjechaliśmy do kościoła w Lasku Bielańskim, aby poświęcić pokarmy na wielkanocne śniadanie. Pogoda nie była najlepsza – chłodno, wietrznie i odrobinę deszczowo. W takich niezbyt sprzyjających warunkach dotarliśmy do odrzwi kościoła w Lasku…

Maks czekał aż reszta rodziny podejdzie do drzwi i wejdzie razem z Nim do środka (może ktoś zauważył, że drzwi kościoła zostały odrestaurowane?).

W kościele, jak zwykle w Wielką Sobotę, wytyczono „szlak” do miejsca, gdzie proboszcz święci pokarmy. Idziemy za wskazówkami.

Jak co roku święcenie pokarmów odbywa się w Podziemiu Kamedulskim, do którego prowadzą wąskie i strome schody. W zeszłym roku to zejście zostało odnowione i stopnie się nie kołyszą, ale dla małych nóżek jest to pewne wyzwanie.

W końcu jesteśmy na dole. W podziemiu ciasno – pomimo pogody wierni dopisali i wokół stołu z koszyczkami wielkanocnymi tłum. Ksiądz Wojtek obficie święci – nawet Maks otrzymał swoją porcję kropel święconej wody. Jak co roku Grób Pański w podziemiu otoczony jest zielonym trawnikiem, a wartę przy nim trzymają rycerze w historycznych zbrojach. Już wieczorem grób będzie pusty i zaczniemy świętować Zmartwychwstanie Pańskie.

Wszystkim Szanownym Czytelnikom bloga „Zakątek Maksa” składamy serdeczne życzenia Błogosławieństwa Bożego – cieszmy się ze zwycięstwa Jezusa nad śmiercią! Alleluja!

Warszawskie Małe Spotkania Teatralne

Dzięki kontaktowi z Panią Arletą z Teatru Dramatycznego zostaliśmy zaproszeni na Małe Warszawskie Spotkania Teatralne.

Wybraliśmy się na dwa przedstawienia: „Na Szklaną Górę” i na „Circus Charms”. Szczególnie atrakcyjne było to drugie przedstawienie, które odbywało się w Namiocie Cyrkowym rozstawionym przed Teatrem Dramatycznym.

Mimo, że aktorzy mówili po Słowacku, to jednak udało nam się zrozumieć prawie wszystko. Wiele emocji wywołało pojawienie się ryby Pinkern, z paszczy której wołał o pomoc połknięty człowiek!