Minął już miesiąc jak siedzę w domu i nie chodzę do szkoły. Od poniedziałku do piątku łączę się przez internet z kolegami z naszej klasy, a Pani Beata prowadzi z nami zajęcia on line!!! Zawsze jest bardzo wesoło i robimy różne prace plastyczne. Pani Beata ma dla nas dużo cierpliwości i czyta nam w odcinkach różne książki. Przeczytaliśmy razem „Cudaczka wyśmiewaczka”, a teraz czytamy „Reksia i Pucka” opowieść Jana Grabowskiego o dwóch szczeniaczkach.
Oprócz spotkań „na żywo” mama dostaje na maila karty pracy do wydrukowania, które potem razem robimy. Z tej okazji musieliśmy kupić sobie nową drukarkę, bo do starej tusz jest strasznie drogi.
Dostajemy mailem filmiki z Panem Adamem i Panem Marcinem, które bardzo lubię oglądać. Pokazują na nich jak mam ćwiczyć, ale ja najbardziej lubię im kibicować. Nie myślcie sobie, że mama nie ćwiczy ze mną. Codziennie 10 minut przed śniadaniem robimy ćwiczenia Pana Adama z piłeczką.
Pani Edyta, która prowadzi w szkole lekcje gotowania, zachęca mamę, żeby dała mi przestrzeń w kuchni, a wiecie, że moja mama jest chorobliwie ambitna więc nie zostawiła takiej propozycji bez echa. Ale o tym co robię w kuchni opowiem później.
Teraz pokażę Wam co zrobiłem w dużym skrócie.